Andrzej Urban

Andrzej Urban

Nazywam się Andrzej Urban, jestem tzw. pogrobowcem, urodziłem się po śmierci ojca, po którym odziedziczyłem nie tylko nazwisko, imię, ale również patriotyzm. I mój ojciec, którego poznałem tylko z opowiadanych o nim historii, i rodzina mojej matki, Osieccy, przekazali mi w spadku nie majątki, bo te im odebrano, lecz coś o wiele cenniejszego - wartości: uczciwość, umiłowanie ojczyzny i zdolność do poświęcenia się dla niej, solidarność, rozumianą jako wrażliwość na drugiego człowieka i dumę ze swojego pochodzenia.
W 1941 roku zostaliśmy wypędzenie przez okupanta z rodzinnego majątku w Wylazłowie. W 1945 roku wróciliśmy, żeby ponownie zostać wyrzuceni, tym razem przez polskich komunistów wykonujących wolę następnego okupanta, tym razem sowieckiego.
Po wysiedleniu z Wylazłowa zamieszkaliśmy w Działdowie, potem w Elblągu. Tam ukończyłem szkołę podstawową i średnią. Studiowałem w Olsztynie.
Pierwszą pracę podjąłem w Kołobrzegu, stamtąd przeniosłem się do Ustki, pracowałem w Przedsiębiorstwie Produkcji i Usług Rybackich "Korab". W roku 1980 w czasie strajku Stoczni Ustka zbierałem pieniądze na wsparcie załogi stoczniowej. Byłem założycielem i pierwszym przewodniczącym NSZZ, które potem przyjęły nazwę "Solidarność". Udzielałem się również w tworzeniu struktur "Solidarności" Regionu Słupskiego jako przedstawiciel Ustki. Byłem wiceprzewodniczącym i sygnatariuszem porozumień branżowych podpisanych pomiędzy NSZZ "Solidarność" a Komisją Rządową w Szczecinie.
W maju 199 roku zostałem przewodniczącym MKK NSZZ "Solidarność" Podregionu Ustka i jako pierwszym w Polsce zorganizowałem patriotyczną manifestację z okazji 50 rocznicy agresji stalinowskiej Armii Czerwonej na Polskę. Byłem inicjatorem akcji postawienia Krzyża Katyńskiego na miejscowym cmentarzu.
Działałem również na niwie samorządowej w Radzie Miejskiej jako jej wiceprzewodniczący i przewodniczący Komisji ds. Handlu i Porządku Publicznego.
Żyję w czasie pokoju, nie dane mi było udowodnić patriotyzmu z bronią w ręku, ale starałem się potwierdzić swoją miłość i troskę o ojczyznę, poświęcając swój spokój i bezpieczeństwo. Tak jak setki tysięcy Polaków walczyłem o wyzwolenie spod wpływów sowieckich. Dziś jestem emerytem, nadal walczę z przeciwnościami losu, przede wszystkim z chorobą nowotworową.

Fragment ze wstępu do książki "Echa wojny. Trzy historie" Andrzeja Urbana i Anki Kameckiej

Anka Kamecka o Andrzeju Urbanie:

(...) co prawda nie oddał życia za Ojczyznę, ale oddał je Jej. Wiele lat działał nie tylko dla lokalnego społeczeństwa. Mógłby sobie w końcu odpocząć na emeryturze. Zasłużył. Jednak błogie lenistwo nie pociąga go, nadal żywo interesuje się tym, co dzieje się w Polsce. Na swoim blogu - urban.uchwycone-chwile.pl komentuje wydarzenia dotyczące nie tylko nas, ale również Europy, zdarza mu się krytykować polityków, polemizować z nimi, często sięga do historii i własnego życia. Jest godnym następcą swojego ojca, zaangażowanym w sprawy drugiego człowieka. Cieszę się, że odnaleźliśmy się i możemy zrobić coś wspólnie. Może nasze historie staną się inspiracją dla kogoś, nam wystarczyłoby, żeby choć trochę poruszyły serce i wyobraźnię czytelnika.

skan okładki